Poem to ... Valentine

christoff

Well sorry but I must write this few sentences in here ... maybe it's to early for Valentine Day but I wish all days became like this ...

My Dearest Alexandra

Alexandra, I wish I could tell you how much I love you. I love you very much. I love you and when I close my eyes I see you. When I open my eyes, I long to see you, even when you are not near me. Every second… every minute… all the time… my eyes search only for my dear Alexandra. Call it love, madness or just my heartbeats… it’s the same thing for me. A lot of people have loved before…but my love stand apart from all of them because… they don’t have you. I can never forget about you Alexandra. I don’t want to forget you. You are mine and I will love you forever… I will love you till I die… and even after that!

Czerwony_86

Ten koleś jest niemożliwy. Nie dość, że męczy mnie pieprzony kaszel, pieprzony katar, alergia i Jah-Jah wie co jeszcze, nie dość, że zaczęła się sesja, która wyczerpuje siły umysłowe całej studenckiej braci, to on musi mi jeszcze łamać głowę swoimi wierszami, romansidłami, chorymi hobby itd. itp. A najgorszy z tego wszystkiego jest fakt, że mam podobny do Krzysia poziom inteligencji emocjonalnej, zwłaszcza w częściach mózgu odpowiedzialnych za uczucia. Krzysiu, nawet nie wiesz jak Ty potrafisz dobijać... Proste, ale daje do myślenia, ba, prowadzi do smutnych przemyśleń. Czy uda się kiedyś zmienić sposób myślenia ludzi? Wierzę, że tak. Jeśli nie my, to któreś z następnych pokoleń romantyków walczących o sprawiedliwość. Chodzi o to abyśmy nie byli zapomniani. A to już będzie trudniejsze. No i co z naszym szczęściem osobistym? Wszyscy nasi bohaterowie ginęli samotni. Więc dlaczego my nie mielibysmy skończyć podobnie? Sad

christoff

Rafał masz rację - sesja kaszel choroby Jah wie co jeszcze na Nas pada a ja po prostu staram się patrzeć na to wszystko inaczej ... może to i głupie zajmowanie się wszystkim naraz - to w sumie tak jak zajmowanie się niczym jednakże tylko te częste zmiany lub różnorodne hobby trzyma mnie przy jakiej takiej normalności ( chociaż czym jest normalność ) .. .a zazwyczaj najprostsze słowa trafiają do ludzi najlepiej i dlatego staram się zwykle konstruować swe myśli w prostych słowach ... a nawet jeśli nie dotrę do tego co chcę to będę miał satysfakcję z tego że chociaż próbowałem ... parafrazując tekst Nicolasa Cage z "Miasta Aniołów" :

That's life.
I'm living now.
And one day. . .
. . .I'll be dying.

If I'd known this was going to happen. . .
. . .would I have done it?

I would rather have had. . .
. . .one breath of your hair. . .
. . .one kiss of your mouth. . .
. . .one touch of your hand. . .
. . .than an eternity without it.
One.

christoff

Ok kolejne Walę tynki (święto murarzy) w bliskości godzinnej więc myślę sobię że odkurzę tutaj ten kącik ... ja właściwie sam z siebie zastanawiam się po co jest to święto ... a skoro jest święto zakochanych to powinno też być święto niekochanych ... tak powinno przynajmniej być ... ale nie o tym ... w tym dniu jednak wszystko wolno zakochanym dlatego zamieszczam coś bardzo krótkiego aczkolwiek jak bardzo wymownego ...

Johann Wolfgang Goethe - Wyznanie

Co trudno ukryć? Ogień, wierzę,
Bowiem za dnia go zdradzi dym,
A w nocy płomień, dzikie zwierzę.
Lecz trudno ukryć na równi z nim
Miłość. Najgłębiej choć ukryta,
Każdy ją z oczu wyczyta