christoff
Administrator
Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Włocławek
|
Wysłany: Pią 20:55, 29 Wrz 2006 Temat postu: Pokolenie Wolnođci |
|
|
Pokolenie wolności - Cogito
Współczesne nastolatki nie mają jednego autorytetu, nie mają wykonawcy, zespołu, którego teksty byłyby manifestem pokoleniowym. To bodaj najbardziej barwna i zróżnicowana grupa młodych ludzi w historii. Szukają prawdziwej miłości, szczęścia w rodzinie, jednocześnie marząc o niezależności i wolności. Nie buntują się, przyjmują świat takim, jakim jest.
W pierwszej klasie Liceum nr 3 w Sopocie na jednej z godzin wychowawczych poruszono temat autorytetów. Tylko jedna osoba powiedziała o papieżu Janie Pawle II, kilku uczniów wymieniło liderów zespołów, np. Slipknot. Część osób przyznała, że szanuje rodziców za to, że się nie poddają, ale nie są dla nich bezwzględnymi autorytetami.
– Większość powiedziała, że nie ma autorytetów albo, że chce być autorytetem sama dla siebie. To jest ich świadomy wybór, nie chcą się na nikim wzorować i wolą uczyć się na własnych błędach – mówi Beata Sokołowska, nauczycielka języka angielskiego.
Licealiści pytani, czego pragnęliby najbardziej, najczęściej odpowiadali: wolności i niezależności. Walczą zatem o to, żeby później wracać do domu, nocować u znajomych, żeby wyjechać na biwak, pójść na koncert, zostać na imprezie do białego rana. Nie jest to bunt wymierzony bezpośrednio przeciw rodzicom, ale próba konsekwentnego poszerzania granic tego, co wolno. Bunt przejawia się też byciem w opozycji do innych: „jeśli wszyscy ćpają, ja nie będę”, „inni uprawiają seks przed ślubem, ja zrobię inaczej”.
Pokolenie imprez
Dobra zabawa, taniec do rana to z pewnością coś, co łączy młode pokolenie. Weekend bez imprezy jest stracony. – To świetny sposób na odreagowanie stresów związanych z nauką i innych życiowych problemów. Poza tym w tańcu można się wyrazić, w tańcu jest dozwolone dużo więcej niż podczas rozmowy. To też metoda na zawieranie znajomości dla osób nieśmiałych – wyznaje Natalia, studentka pierwszego roku farmacji.
W klubach, na domówkach można bouncować do woli. Jest cała grupa nastolatków, którzy upijają się do nieprzytomności, często wracają do domu nad ranem albo nocują u kolegów, kiedy ci mają wolną chatę.
Według CBOS-u rośnie procent młodzieży sięgającej po alkohol. Przynajmniej raz w miesiącu, 80 proc. nastolatków pije piwo, a wódkę 60 proc. Regularnie po piwo sięga 40 proc., a 45 proc. przynajmniej raz się upiło w zeszłym miesiącu. Na imprezie przede wszystkim, ale też na co dzień trzeba dobrze wyglądać. Dlatego młodzież, jak nigdy dotąd, dużo czasu poświęca sobie, lubi dbać o wygląd, starannie dobiera ubrania, chętnie kupuje nowe rzeczy i dużo czasu spędza na zakupach.
Pokolenie mocnego uderzenia
Na forach internetowych znajdziemy opisy „jazdy” po tabletach (extasy, amfetamina), zabawy, która na pełnych obrotach trwała do białego rana. Internauci opisują, co i ile łyknęli, jaki to dało efekt.
Statystyki są przerażające. W roku 2005 co drugi nastolatek miał kontakt z marihuaną, a co trzeci z amfetaminą (dane według Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii).
Dla niektórych narkotyki również dają pozory wymarzonej wolności i niezależności. Jednocześnie nastolatki popadające w uzależnienie szybko zyskują świadomość problemu i zaczynają szukać pomocy. A w szkołach młodzież bez cienia wątpliwości wskazuje dilerów.
– Dwóch moich kolegów w ostatniej klasie gimnazjum uzależniło się od marihuany. Zgłosili się na leczenie, nie chcieli już więcej tego robić. Większość moich znajomych eksperymentowała w czasie gimnazjum, a teraz nie bierze tego świństwa do ust – mówi Karolina.
Inna grupa poszukuje mocnych wrażeń w sportach ekstremalnych. Zamiłowanie do skoków na linie, uprawiania akrobacji na snowboardzie, deskorolce, na nartach, wspinaczka po skałach są coraz bardziej popularne. Ci, którzy sami nie zakosztowali emocji, uprawiając sporty, mają namiastkę wrażeń w programie telewizyjnym „Extreme”.
Okiem socjologa
Magda Żadkowska, socjolog z Uniwersytetu Gdańskiego
Od tego roku wprowadziliśmy nowy przedmiot na socjologii – feminizm, nie tylko dla feministek. Okazało się, że młodzież pierwszego i drugiego roku ma poglądy o wiele bardziej konserwatywne niż studenci z piątego roku. W przeciwieństwie do generacji obecnych 20–30-latków nie ulegają tak pogoni za karierą, za sukcesem i nie zawsze mają gotowy pomysł na życie, ale często dobrze się uczą, bo mają świadomość, że to im będzie potrzebne w dostaniu się na studia, znalezieniu pracy. Mój kolega, który ma siostrę nastolatkę, powiedział żartobliwie, że pokolenie nastolatków charakteryzuje największe zużycie wody. Rzeczywiście młodzi ludzie lubią dbać o siebie, dobrze wyglądać, mnóstwo czasu spędzają w łazience, ale to jest symptom jak najbardziej pozytywny. Mówi się popularnie o kryzysie wartości w młodym pokoleniu. Nie zgodziłabym się z tym twierdzeniem. Świadczy o tym ogromna liczba nastolatków działających w wolontariacie i to ciężkim jak np. hospicja. Idą tam, żeby zdobyć praktykę i papier potrzebny do dobrego liceum, ale wielu z nich zostaje tam na kilka lat.
Pokolenie łamania reguł
Tęsknota za brakiem ograniczeń przejawia się też w ciągłych próbach łamania tabu. Marsze równości i walka o zalegalizowanie związków homoseksualnych czy o legalizację marihuany, marsze feministyczne. Nie wszyscy jednak utożsamiają się z hasłami walczących mniejszości. Są też nastolatki, które otwarcie przyznają, że razi ich obsceniczność, wyuzdanie. Są tolerancyjnie, ale nie lubią przegięć.
Łamanie tabu, jak podkreślają licealiści, ma też dobre strony, można śmiało mówić na każdy temat, nikt się nie gorszy i nikt nie wstydzi się wypowiadać opinii np. na temat adopcji dzieci przez homoseksualistów. Rodzice nastolatków podkreślają, że ich dzieci są bardzo dojrzałe, potrafią rozmawiać nawet o seksie, choć w domu wcześniej takich rozmów się nie prowadziło. Otwartość przejawia się też w swobodzie obyczajów, podrywanie chłopaków przez dziewczyny stało się wręcz standardem, a widmo staropanieństwa nareszcie przestało straszyć. Dziewczyny same potrafią zdobyć wymarzonego faceta.
Pokolenie kontaktu
Młodzi ludzie, choć otwarci i śmiali, o swoich uczuciach mówią rzadko, chyba że najbliższym przyjaciołom. Mimo że kontakt jest ułatwiony dzięki internetowi, GG, programom typu Skype. Takie kontakty są krótkie, szybkie, niestwarzają warunków do zawierania głębokich przyjaźni.
– Na GG gadamy o wszystkim, o sprawach egzystencjalnych, o problemach, ale nigdy o uczuciach. Wiele osób skrywa swoje prawdziwe emocje – mówi Karolina.
Nastolatki przyznają, że starają się rozmawiać na GG, tylko kiedy nie mogą wyjść z domu, bo nic nie zastąpi kontaktu w realu. Ale być w kontakcie trzeba i najlepiej nieustannie: na przystanku, w kolejce, na lekcji, w czasie przerwy.
– Zdarza się, że SMS-y słychać co parę minut, to wszystkich rozprasza. Ponieważ uczniowie nie reagowali na moje prośby o wyłączanie telefonów, pewnego dnia zebrałam komórki na początku lekcji i oddawałam tylko tym, którzy obiecali, że już nie będą przeszkadzać. Metoda poskutkowała – opowiada Alina Szulc, nauczycielka języka polskiego.
W skrytości ducha nastolatki tęsknią za prawdziwą miłością. Jednocześnie miłosne porażki przeżywają bardzo boleśnie, wtedy wali się cały ich świat.
– Młodzież jest bardzo wrażliwa, łatwo ją zranić. Obecnie dużo więcej nastolatków cierpi na depresje. Jednego z uczniów naszej szkoły rzuciła dziewczyna, powiedział, że nie będzie zdawał matury, bo jego przyszłość bez niej i tak nie ma sensu – opowiada Irena Szymichowska, szkolny pedagog.
Jacy jesteśmy
Karol, 17 lat
Jedyne, czego potrzebujemy, to całkowita wolność, by móc więcej czasu spędzać poza domem, więcej się bawić. Tu na przeszkodzie stoją rodzice, więc to właściwie tylko przeciwko nim wymierzony jest nasz bunt. Choć w gruncie rzeczy jesteśmy świadomi, że ten bunt nie ma sensu, bo rodzice chcą nam pomóc i życzą nam dobrze. Staramy się dbać o siebie i dobrze wyglądać, bo wiemy, że liczy się tzw. pierwsze wrażenie. W ludziach najbardziej cenię inteligencję i błyskotliwe poczucie humoru, a największą wartością jest prawdziwa przyjaźń.
Marysia, 18 lat
Nasi rodzice walczyli o wolność i buntowali się przeciwko władzy, my przyszliśmy już na gotowe i może dlatego nie mówimy jednym głosem, jesteśmy zlepkiem wielu indywidualistów. Ze względu na brak autorytetów bardzo cenimy osoby, które mają określony system wartości i są mu wierne. Jesteśmy pierwszym pokoleniem od początku żyjącym w kapitalizmie, ale nie do końca umiemy się odnaleźć w rzeczywistości brutalnej konkurencji, walki o pracę, chęci osiągnięcia sukcesu.
Robert, 16 lat
Szanuję, podobnie jak moi koledzy, ludzi szczerych, dwulicowość jest bezwzględnie tępiona. Zwracamy też uwagę na osobowość. Osoby nijakie, które nic sobą nie reprezentują, nie są w centrum zainteresowania. Brak autorytetów to nasz celowy wybór, staramy się nikogo nie naśladować, każdy z nas stara się być autorytetem dla samego siebie. Pod wieloma względami jesteśmy dojrzali – wiemy, że w liceum trzeba się uczyć, żeby coś osiągnąć w przyszłości. Jesteśmy też dużo bardziej tolerancyjni dla innej rasy, innej orientacji seksualnej niż starsze pokolenia.
Pokolenie luzu
Luz w ubieraniu się, często pozorny, bo każde wyjście z domu poprzedzone jest kilkugodzinną sesją przed lustrem. Luz w sposobie bycia – bywa sposobem na pokrycie nieśmiałości. Luz w kontaktach – pozorne pokazywanie na zewnątrz, że na kimś nie zależy, bywa kamuflowaniem wrażliwości. Luz jest również po raz kolejny manifestowaniem wolności, swobody bycia, ubioru.
– Ważne, żeby nie udawać, że jest się na luzie. Osoby nieszczere, udające, że są kimś innym, niż są w rzeczywistości, nie są lubiane – mówi siedemnastoletni Kuba.
Tak naprawdę młodzież sama przyznaje, że totalny luz nie popłaca.
– Jeśli w domu są ustalone z góry reguły, świat wydaje się jakiś bardziej poukładany. Poza tym reguły są po to, by je łamać – wyznaje Karolina.
Przy luźnym i spokojnym podejściu do świata młodzi mają jednak świadomość „budowania przyszłości”. Wielu uczniów zdaje sobie sprawę z tego, że warto się uczyć, bo bez tego nie dostanie się na studia, a bez studiów nie znajdzie pracy, a więc nie osiągnie upragnionej swobody.
– Poza tym lubimy odnosić sukcesy, to nas grzeje i motywuje. Do dalszego działania – dodaje Karolina.
Gadżety
Komóra – dla jednych gadżet z wypasioną obudową i ścigniętym z netu dzwonkiem, najlepiej – hitem radiostacji, dla innych przedmiot, bez którego nie można się obejść, dla pozostałych – standard w XXI w., jak pralka czy lodówka.
MP3 – szybko wyparło popularne discmany, jest nieodłącznym elementem ucznia podróżującego autobusem czy kolejką.
Okulary przeciwsłoneczne – moda rodem z „Matriksa”. Oddają charakter i styl użytkownika lub sprawiają, że stajemy się kimś innym, superlaską albo nieziemskim twardzielem.
Smycz – trofeum, które można wygrać na promocji, zastępuje tasiemkę lub sznurek, na którym pokolenie naszych rodziców nosiło klucze do mieszkania.
Life strong – silikonowe bransoletki, symbolizujące np. walkę z rasizmem lub z różnymi hasłami (np. „spieprzaj, dziadu”).
Piny – znaczki najczęściej z nazwami zespołów lub humorystycznymi tekstami.
Pokolenie niezależności
Pokolenie nastolatków marzy o pełnej niezależności. Niezależnością jest dla nich wolność wyboru – chcę, to siedzę przed komputerem, chcę, to idę do koleżanki; kupuję sobie ciuch, jaki chcę. Szczytem marzeń jest własne mieszkanie. Potrzebne, by zapraszać znajomych, wracać o dowolnej porze. Ci, którzy jednak taki komfort mają, po kilku miesiącach często wracają, by pomieszkać z rodzicami.
Uwielbienie niezależności manifestuje się też w podejściu do religii. Ogromna rzesza nastolatków mówi o sobie „wierzący, niepraktykujący”.
– Nie lubię nakazów, ograniczeń. Wierzę na swój sposób, ale do kościoła nie chodzę, bo drażnią mnie księża, którym wydaje się, że mogą nam wskazywać, co mamy robić, kiedy sami nie świecą przykładem – wyznaje Szymon.
Ci, którzy do kościoła chodzą, robią to nie dla rodziny, księdza, ale dlatego, że mają potrzebę duchowości, dlatego że dzięki Bogu nie czują się samotni, a dekalog pomaga im wyznaczać jasne zasady życia. Wierzą, bo chcą, bo taka była ich decyzja. A samodzielne podejmowanie decyzji jest dla nich najważniejsze, choćby za cenę uczenia się na własnych błędach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|