|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
christoff
Administrator
Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Włocławek
|
Wysłany: Czw 21:56, 19 Paź 2006 Temat postu: Z pamiętnika niby-wampira... |
|
|
Dzień I
Kolejny dzień mej egzytsencji jest niczym niespełnione piekło...nie jestem już człowiekiem ale też nigdy nie zostanę wampirem...cóż nigdy nie będę nieśmiertelny ani równie silny.nie będę potrzebował również zabijać aby pić ludzką krew...Właściwie tego chyba będzie mi najbardziej szkoda...zawsze chciałem poczuć smak śmierci na swych ustach - być jednocześnie sądem wyrocznią katem...Może jest to głupie ale zawsze wydawało mi się że gdy już zostanę dzieckiem nocy wszystko będzie inaczej...jednakże jestem nowym gatunkiem...żyję o każdej porze dnia...nie boję się już teraz niczego gdyż wszystko i tak prowadzi do śmierci...wampiry prawdziwe w sumie też umierają...jedyne teraz czym lubię się żywić to śmierć jaką zadaje - nie izyczna - to przestarzałe metody...żywię się skrzywioną przeze mnie psychiką...wypaczam ją a następnie gnębie ludzi tak by ci nie mogli już sami zdecydować czy są zdolni do jakichkolwiek poruszeń aktów woli czystej...wtedy następuje finalny atak i gdy rozdzieram duszę mych ofiar zostawiam ich takich jak ja...zostawionych na pastwę losu nieświadomych swej rzeczywistej natury...czasami jednakże potrzeba mi odmiany...gdy siedzę na korytarzach gdzie rumor wraz z ciszą splata się w jedność daje mi to poczucie jakiejś niewysłowionej swobody bytu...nie jestem głodny...chłonę wszystko co jest wokół mnie swymi wyczulonymi zmysłami...każdy z nas niby-wampirów posiada inną zdolność...siedzę wieć po korytarzach i czuję narastającą radość wesołość ale również strach i przygnębienie czasami doprawione złośliwością i nienawiści szczyptą....wtedy to spoglądam na tych ludzi i na to co serwują mi ich umysły twarze ich emocje...oni... ciekawe ile z tych osób co poznaję co dnia domyśli się kim jestem...ile z nich dołączy do mnie...z własnej woli lub z przymusu...nieważne...czas iść spać do łóżka... jutro czeka mnie niebanalna uczta więc muszę być przygotowany...specjalnie mniejszą kolację zjadłem...ciekawe czy się opłaci...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
lupus
Administrator
Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 526
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kuyavia i Pomerania
|
Wysłany: Pon 10:12, 23 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
<!--
christoff
napisał/a:
"Dzień I
Kolejny dzień mej egzytsencji jest niczym niespełnione piekło...nie jestem już człowiekiem ale też nigdy nie zostanę wampirem...cóż nigdy nie będę nieśmiertelny ani równie silny.nie będę potrzebował również zabijać aby pić ludzką krew...Właściwie tego chyba będzie mi najbardziej szkoda...zawsze chciałem poczuć smak śmierci na swych ustach - być jednocześnie sądem wyrocznią katem...Może jest to głupie ale zawsze wydawało mi się że gdy już zostanę dzieckiem nocy wszystko będzie inaczej...jednakże jestem nowym gatunkiem...żyję o każdej porze dnia...nie boję się już teraz niczego gdyż
wszystko i tak prowadzi do śmierci...wampiry prawdziwe w sumie też umierają...jedyne teraz czym lubię się żywić to śmierć jaką zadaje - nie izyczna - to przestarzałe metody...żywię się skrzywioną przeze mnie psychiką...wypaczam ją a następnie gnębie ludzi tak by ci nie mogli już sami zdecydować czy są zdolni do jakichkolwiek poruszeń aktów woli czystej...wtedy
następuje finalny atak i gdy rozdzieram duszę mych ofiar zostawiam ich takich jak ja...zostawionych na pastwę losu nieświadomych swej rzeczywistej natury...czasami jednakże potrzeba mi odmiany...gdy siedzę na korytarzach gdzie rumor wraz z ciszą splata się w jedność daje mi to poczucie jakiejś niewysłowionej swobody bytu...nie jestem głodny...chłonę wszystko co jest wokół mnie swymi wyczulonymi zmysłami...każdy z nas niby-wampirów posiada inną zdolność...siedzę wieć po korytarzach i czuję narastającą radość wesołość ale również strach i przygnębienie czasami doprawione złośliwością i nienawiści szczyptą....wtedy to spoglądam na tych ludzi i na to co serwują mi ich umysły twarze ich emocje...oni... ciekawe ile z tych osób co poznaję co dnia domyśli się kim jestem...ile z nich dołączy do mnie...z własnej woli lub z przymusu...nieważne...czas iść spać do łóżka... jutro czeka mnie niebanalna uczta więc muszę być przygotowany...specjalnie mniejszą kolację zjadłem...ciekawe czy się opłaci...
-->
Wątki egzystencjalne, to coś co mi najbardziej się podoba... chociaż sam nigdy nie pisałem o istocie będącej czymś ponad człowiekiem... to miałem również wizje tego, że chyba nie bardzo pasuję do roli jaką mi narzucono... mianowicie, roli "człowieka"... ale przez lata, zdążyłem się przystosować do ogółu... co wcale nie uważam za sprawę godną i dobrą dla mnie samego... no, ale to Życie po prostu... z jego dobrymi i złymi chwilami...
Czasem przychodzi zwątpienie we wszystko, to co się zdarzyło i zdarzyć się może... i zastanowie się... czemu jestem inny/a... od tego co sam/a widzę wokoło...
Odpowiedź może być budująca, ale nie rozwiązująca wszystkich kwestii... prozaicznie, każdy jest inny w swoich pragnieniach, życiu, realizacji, postępowaniu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|
|
|