Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lupus
Administrator
Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 526
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kuyavia i Pomerania
|
Wysłany: Śro 17:04, 23 Sie 2006 Temat postu: Opracowania nt. anarchizmu |
|
|
Opracowania nt. anarchizmu:
- [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
P@tronikus
Światowa Sława Piśmienna
Dołączył: 12 Sie 2006
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Angkor Wat
|
Wysłany: Śro 21:41, 23 Sie 2006 Temat postu: Re: Opracowania nt. anarchizmu |
|
|
lupus napisał: | Opracowania nt. anarchizmu:
- [link widoczny dla zalogowanych] |
Ciekawe zestawienie, moją uwage szczególnie przykół
"Ideał wolności w myśli libertariańskiej".
Natomiast te subiektywne zdanie jest dla mnie niezrozumiałe (...)"Istotą negatywnej części teorii libertariańskiej jest negacja przymusu ograniczającego wolność jednostki(...)
Jak to negatywna część, to jest właśnie u libertarian najlepsze i zaczerpnięte wprost od anarchoindywidualistów, pochwała dla nieskrępowanej wolości jednostki - no prawie nieskrępowanej, swoboda twojej pięści jest ograniczana bliskością mojego nosa.
Też ciekawy jest temat "Anarchizm w Polsce wobec współczesnych wyzwań politycznych". Tylko po co ten nieprawdziwy ogólnik (...)Wspólna dla wszystkich kierunków jest idea totalnej wolności.(...) Totalna wolność u anarchokomunistów?? Pełna zależność jednostki od kolektywu, odebranie jej własności prywatnej, tyrania większości można to nazwać "totalną wolnośią"?? Ja bym to troszku zmienił "Wspólna dla wszystkich kierunków jest walka z państwem, i sprzeciw wobec władzy".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
lupus
Administrator
Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 526
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kuyavia i Pomerania
|
Wysłany: Pią 9:25, 25 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
<!--
P@tronikus napisal/a:
"Ciekawe zestawienie, moją uwage szczególnie przykół "Ideał wolności w myśli libertariańskiej". Natomiast te subiektywne zdanie jest dla mnie niezrozumiałe (...)"Istotą negatywnej części teorii libertariańskiej jest negacja przymusu ograniczającego wolność jednostki(...) Jak to negatywna część, to jest właśnie u libertarian najlepsze i zaczerpnięte wprost od anarchoindywidualistów, pochwała dla nieskrępowanej wolości jednostki - no prawie nieskrępowanej, swoboda twojej pięści jest ograniczana bliskością mojego nosa.
Też ciekawy jest temat "Anarchizm w Polsce wobec współczesnych wyzwań politycznych". Tylko po co ten nieprawdziwy ogólnik (...)Wspólna dla wszystkich kierunków jest idea totalnej wolności.(...) Totalna wolność u anarchokomunistów?? Pełna zależność jednostki od kolektywu, odebranie jej własności prywatnej, tyrania większości można to nazwać "totalną wolnośią"?? Ja bym to troszku zmienił "Wspólna dla wszystkich kierunków jest walka z państwem, i sprzeciw wobec władzy"."
-->
Znajac fakt, ze wiesz o tym, ze mam poglady "lewicowe" zastanawialem sie... czy ta krytyka anarcho-komunizmu, ktora napisales, nie jest jakas zaczepka z Twojej strony.
Odpowiem jednak, zahaczajac nieco o moja historie aktywnosci w Bydgoszczy...
Zanim nie zaczalem jezdzic po Polsce oraz miec jazd nt. ortodoksyjnej czystosci tak cielesnej, co umyslowej... bylem chyba jedynym libertarianinem w tym miescie, a na dodatek, nie bardzo lubilem lewice, a wynikalo to z moich owczesnych dosc konserwatywnych zapatrywan na swiat, a byla to bardziej mieszanka anarchoindywidualizmu, komunitaryzmu z libertarianizmem (+ wlasne przemyslenia), nizli jego "czysta forma"... do czasu, az zaczalem zglebiac nurty lewicowe i interesowac sie pracownicza problematyka. Na poczatku byl u mnie wlasnie nurt anarcho-komunistyczny, ale jestem juz na tyle duzy, ze nie potrafie okreslic idealnie i w 100% swojego swiatopogladu. Nie jest on na pewno w 100% anarcho-komunistyczny - siedzi we mnie mieszanka wielu nurtow mysli politycznej, oraz to - co sam czuje... Np. okreslenie "wolnosciowy-lewicowiec", albo "wolnosciowy socjalista" chyba najbardziej by do mnie pasilo, chociaz sam raczej nie chce jakiejs konkretnej etykietki!
Zauwaz, ze zyjac w spolecznosciach, rowniez i na tym forum - tworzysz swoisty kolektyw i niejako, Twoje zycie jest zalezne od niego. Tak samo, jak tworzysz Rodzine - Twoje zycie jest zalezne od tegoz "kolektywu".
Z ta "pelna zaleznoscia od kolektywu", to troche przesadziles jednak... Rozumie, ze nie chcesz miec nic wspolnego z kolektywizmem, ale zauwaz, ze w ten sposob nie powinienes sie zniechecac do czegos, czego sam nie popierasz, i to tym bardziej - ze kazdy, jako wolne indywiduum, kieruje swoim zyciem, rowniez zyjac w danym kolektywie.
A co do walki z panstwem... to nie jest to jednoznaczne; tym bardziej, ze istnieje np. pojecie "panstwa minimum", czy uczestnictwo, albo wrecz kandydowanie niektorych anarchistow do rad samorzadowych np.
Cytuje: "(...) swoboda twojej pięści jest ograniczana bliskością mojego nosa". A widziales, co wyczyniali w "Matrixie"?
"(...) Rzeczywistosc to fikcja"!
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 21:59, 25 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
lupus napisał: |
Znajac fakt, ze wiesz o tym, ze mam poglady "lewicowe" zastanawialem sie... czy ta krytyka anarcho-komunizmu, ktora napisales, nie jest jakas zaczepka z Twojej strony.
Odpowiem jednak, zahaczajac nieco o moja historie aktywnosci w Bydgoszczy...
|
W zasadzie to nawet nie wiedziałem, że znosi Cię na lewą stronę
Na forum IBW zazwyczaj zapodajesz ciekawy temat a inni się "kłucą", więc trudno Cię było wyczuć, tym bardziej, że Ja udzielam się tam dopiero od lutego b.r. Chociaż poznałem Twój stosunek do feminizmu z tematu o Suicidegirls
lupus napisał: |
Zanim nie zaczalem jezdzic po Polsce oraz miec jazd nt. ortodoksyjnej czystosci tak cielesnej, co umyslowej... bylem chyba jedynym libertarianinem w tym miescie, a na dodatek, nie bardzo lubilem lewice, a wynikalo to z moich owczesnych dosc konserwatywnych zapatrywan na swiat, a byla to bardziej mieszanka anarchoindywidualizmu, komunitaryzmu z libertarianizmem (+ wlasne przemyslenia), nizli jego "czysta forma"... do czasu, az zaczalem zglebiac nurty lewicowe i interesowac sie pracownicza problematyka. Na poczatku byl u mnie wlasnie nurt anarcho-komunistyczny, ale jestem juz na tyle duzy, ze nie potrafie okreslic idealnie i w 100% swojego swiatopogladu. Nie jest on na pewno w 100% anarcho-komunistyczny - siedzi we mnie mieszanka wielu nurtow mysli politycznej, oraz to - co sam czuje... Np. okreslenie "wolnosciowy-lewicowiec", albo "wolnosciowy socjalista" chyba najbardziej by do mnie pasilo, chociaz sam raczej nie chce jakiejs konkretnej etykietki!
|
Przyznam, że poszukiwania polityczno-ideologiczno-filozoficzne dość urozmaicone. Ja gdy zaczynałem zgłębiać anarchizm, szczęśliwym trafem ominąłem anarcho-komunizm i zająłem się bardziej wizją kolektywów oraz różnych stowarzyszeń proponowanych przez Proudhona. Od zawsze byłem indywidualistą więc szukałem czegoś takiego. Anarchoindywidualizm jest najbliżej moim przekonaniom. Libertarianizm też ujdzie w tłoku chociaż niepotrzebny rozłam między tymi dwoma nurtami. Laborystyczna teoria wartości - kość niezgody, która przy bliższym poznaniu ma sens.
lupus napisał: |
Zauwaz, ze zyjac w spolecznosciach, rowniez i na tym forum - tworzysz swoisty kolektyw i niejako, Twoje zycie jest zalezne od niego. Tak samo, jak tworzysz Rodzine - Twoje zycie jest zalezne od tegoz "kolektywu".
Z ta "pelna zaleznoscia od kolektywu", to troche przesadziles jednak... Rozumie, ze nie chcesz miec nic wspolnego z kolektywizmem, ale zauwaz, ze w ten sposob nie powinienes sie zniechecac do czegos, czego sam nie popierasz, i to tym bardziej - ze kazdy, jako wolne indywiduum, kieruje swoim zyciem, rowniez zyjac w danym kolektywie.
A co do walki z panstwem... to nie jest to jednoznaczne; tym bardziej, ze istnieje np. pojecie "panstwa minimum", czy uczestnictwo, albo wrecz kandydowanie niektorych anarchistow do rad samorzadowych.
|
W kolektywie nie ma własności prywatnej, jest ona uspołeczniona, wszelkie dobra są na użytek danej społeczności. Nie używam roweru to mimo iż go do wspólnoty wprowadziłem musze go oddać temu który go w danej chwili potrzebuje. Oczywiście to działa w obie strony. Jednak załóżmy iż mam pamiątkowy zegarek, pamiątka rodzinna, o którą się troszczę, ma dla mnie wartość sentymentalną i jest ostatnią rzeczą, którą chciałbym "pożyczać" komukolwiek. Nie potrzebuję jej bo do odmierzania czasu mam inny chronometr. Ktoś nie ma, więc chce moją pamiątkę używać. Własność prywatna jest czymś co sam zdobyłem i wszelka próba jej uwspólnienia jest wbrew mojej woli, jest godzeniem w mą wolność, uznaje takowe działanie za kradzież. W kolektywie nigdy nie dogodzisz wszystkim, zawsze coś komuś się nie spodoba i będzie on musiał dla dobra ogółu się podporządkować. To forum bardziej mi przypomina dobrowolne zrzeszenie egoistów. Nikt nie korzysta tu z mej własności czyli np. z profilu (nie licze tutaj incydentu z Aspazją jakoże wygląda na przypadkowy), nie korzystam z efektów cudzej pracy w zamian za efekty mojej, zaspokajam natomiast własną egoistyczną potrzebe wymiany poglądów, jak zresztą czynią to i inni. Moje życie raczej od tego przybytku nie zależy, bo i jakim sposobem. Jeśli dostane tu np. bana, to się poprostu zmartwie i pójde na inne Rodzina to też nie do końca kolektyw, raczej dobrowolny związek, w którym rodzice zaspokajając swoje egoistyczne potrzeby rodzicielskie, zaspokajają tym samym potrzeby egzystencyjne potomstwa. Zaspokajane są w niej potrzeby towarzystwa, przyjaźni, miłości. Jeśli natomiast nie ma dzieci, egoizmy męża i żony gdy są zbieżne, to uzupełniają się wzajemnie i dają obopólne korzyści. Tak jest we wszystkich dobrowolnych związkach ludzkich. Żyjąc w kolektywie moją wolność ogranicza nie tylko "dobro" innego człowieka ale jeszcze ogółu.
Rola państwa-minimum i jego siła wewnętrzna powinna się ograniczać tylko do utrzymania porządku publicznego i prywatnego. Jest to proponowane przez libertarian, mi jednak nie pasuje. Mimo iż jest realne do wprowadzenia wciąż mamy do czynienia państwem, władzą, kradzieżą Twych pieniędzy w postaci podatków - za coś musi utrzymać ministerstwa i opłacić urzędników. Widziałem kandydata anarcho-kapitalistów, żałość, koleś skoro posówa się do czegoś takiego ma tyle wspólnego z anarchizmem co black metal z regae
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
P@tronikus
Światowa Sława Piśmienna
Dołączył: 12 Sie 2006
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Angkor Wat
|
Wysłany: Pią 22:01, 25 Sie 2006 Temat postu: Ups... |
|
|
To wyżej to moje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
lupus
Administrator
Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 526
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kuyavia i Pomerania
|
Wysłany: Pon 11:13, 28 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
<!--
Gość/P@tronikus napisal/a:
"W zasadzie to nawet nie wiedziałem, że znosi Cię na lewą stronę
Na forum IBW zazwyczaj zapodajesz ciekawy temat a inni się "kłucą", więc trudno Cię było wyczuć, tym bardziej,
że Ja udzielam się tam dopiero od lutego b.r. Chociaż poznałem Twój stosunek do feminizmu z tematu o Suicidegirls"
-->
Nie sadze, aby znosilo mnie na jakakolwiek strone... chyba, ze spozyje spora ilosc alkoholu, to przypuscmy, ze tak jest.
Poglady lewicowe, czy tez tzw. "lewicy anarchistycznej" sa mi zdecydowanie blizsze, ale i w "prawicy anarchistycznej" widze rowniez wspolne symptomy z tym, jak sam zapatruje sie na Swiat.
Zwyczajnie "lewica anarchistyczna" bardziej mi ideowo odpowiada; a moja wytyczna swiatopogladowa, tworzy zbitek roznych idealow i dazen. Bo widzisz, w pewnych kwestiach np. jestem konserwatywny, a w innych... nazwijmy to reformatorski. Przykladow znalazlbys sporo.
Na Forum Anarchistycznym zauwazylem u paru osob tendencje totalitarne, ale mniejsza z tym. Z takimi ludzmi staram sie nie utrzymywac jakiegokolwiek kontaktu, no... moze poza pisaniem ripostow. Wiesz co jeszcze zauwazylem? Tworzenie "etykiet". Zdarza mi sie napisac cos o "prawicy anarchistycznej", tak samo, jak i o "lewicy"... i tu powstaja schematy.
W sumie, to chyba dobrze, ze ludzie rozmawiaja? Tworzy sie chec zrozumienia innych wartosci, niz swoje wlasne. Zaczynek "wolnosciowego spoleczenstwa"!
Ja udzielam sie nieco dluzej, co nie oznacza, ze zawsze sprawialo mi to przyjemnosc.
Moj stosunek do feminizmu jest negatywny. Wykielkowal na bazie txt z indymedia.pl, z roznych list dyskusyjnych + zine, nazwijmy je "feministycznymi". Dawniej popieralem feminizm, do czasu, gdy zauwazylem w nim tendencje totalitarne. Generalnie, nie lubie totalnosci!
Suicidegirls nie opowiada o negatywnym stosunku do feminizmu, a o pieknie kobiecego ciala... no, ale jakiez to "seksistowskie" i potwierdzajace fakt, ze "mezczyzni mysla tylko kroczem". Czasami zastanawiam sie, czy te totalitarne-feministki nie maja nic innego w zyciu do roboty, niz krytykowanie kobiet, ktore sa po prostu piekne oraz mezczyzn, ktore podziwiaja piekno?
Nigdy nie krylem sie z niechecia do feminizmu, rowniez na Forum Anarchistycznym.
<!--
Gość/P@tronikus napisal/a:
"Przyznam, że poszukiwania polityczno-ideologiczno-filozoficzne dość urozmaicone. Ja gdy zaczynałem zgłębiać anarchizm, szczęśliwym trafem ominąłem anarcho-komunizm i zająłem się bardziej wizją kolektywów oraz różnych stowarzyszeń proponowanych przez Proudhona. Od zawsze byłem indywidualistą więc szukałem czegoś takiego. Anarchoindywidualizm jest najbliżej moim
przekonaniom. Libertarianizm też ujdzie w tłoku chociaż niepotrzebny rozłam między tymi dwoma nurtami. Laborystyczna teoria wartości - kość niezgody, która przy bliższym poznaniu ma sens."
-->
Widzisz, nie potrafie sie ograniczac, chcac cos poznac. Czy moge byc skrajnie-prawicowy, tylko dlatego, ze czytywalem pisma skrajnie prawicowe? Moze chodzi wlasnie o poznanie?
Bardzo banalne pytanie... Czy wiedzialbys czym jest ogien, nie wiedzac czym jest lod?
Poza tym, powiedz... komu latwiej jest poznac swojego przeciwnika: osobie, ktora interesuje sie tym, z czym sie nie zgadza; czy osobie, ktora sie nie zgadza, ale tworzy getto wokol swoich wartosci?
Proudhon cytowany jest chociazby przez francuska skrajna prawice, ale i On nie jest mi obcy - chodzi o wiedze o Nim.
<!--
Gość/P@tronikus napisal/a:
"W kolektywie nie ma własności prywatnej, jest ona uspołeczniona, wszelkie dobra są na użytek danej społeczności. Nie używam roweru to mimo iż go do wspólnoty wprowadziłem musze go oddać temu który go w danej chwili potrzebuje. Oczywiście to działa w obie strony. Jednak załóżmy iż mam pamiątkowy zegarek, pamiątka rodzinna, o którą się troszczę, ma dla mnie
wartość sentymentalną i jest ostatnią rzeczą, którą chciałbym "pożyczać" komukolwiek. Nie potrzebuję jej bo do odmierzania czasu mam inny chronometr. Ktoś nie ma, więc chce moją pamiątkę używać. Własność prywatna jest czymś co sam zdobyłem i wszelka próba jej uwspólnienia jest wbrew mojej woli, jest godzeniem w mą wolność, uznaje takowe działanie za kradzież. W kolektywie nigdy nie dogodzisz wszystkim, zawsze coś komuś się nie spodoba i będzie on musiał dla dobra ogółu się
podporządkować. To forum bardziej mi przypomina dobrowolne zrzeszenie egoistów. Nikt nie korzysta tu z mej własności czyli np. z profilu (nie licze tutaj incydentu z Aspazją jakoże wygląda na przypadkowy), nie korzystam z efektów cudzej pracy w zamian za efekty mojej, zaspokajam natomiast własną egoistyczną potrzebe wymiany poglądów, jak zresztą czynią to i inni. Moje życie raczej od tego przybytku nie zależy, bo i jakim sposobem. Jeśli dostane tu np. bana, to się poprostu
zmartwie i pójde na inne Rodzina to też nie do końca kolektyw, raczej dobrowolny związek, w którym rodzice zaspokajając swoje egoistyczne potrzeby rodzicielskie, zaspokajają tym samym potrzeby egzystencyjne potomstwa. Zaspokajane są w niej potrzeby towarzystwa, przyjaźni, miłości. Jeśli natomiast nie ma dzieci, egoizmy męża i żony gdy są zbieżne, to uzupełniają się wzajemnie i dają obopólne korzyści. Tak jest we wszystkich dobrowolnych związkach ludzkich. Żyjąc w kolektywie moją wolność ogranicza nie tylko "dobro" innego człowieka ale jeszcze ogółu.
Rola państwa-minimum i jego siła wewnętrzna powinna się ograniczać tylko do utrzymania porządku publicznego i prywatnego. Jest to proponowane przez libertarian, mi jednak nie pasuje. Mimo iż jest realne do wprowadzenia wciąż mamy do czynienia państwem, władzą, kradzieżą Twych pieniędzy w postaci podatków - za coś musi utrzymać ministerstwa i opłacić urzędników. Widziałem kandydata anarcho-kapitalistów, żałość, koleś skoro posówa się do czegoś takiego ma tyle wspólnego z anarchizmem co black metal z regae."
-->
Przesadzasz ze stwierdzeniem: "W kolektywie nie ma własności prywatnej, jest ona uspołeczniona, wszelkie dobra są na użytek danej społeczności". W zyciu nie spotkalem takiej organizacji kolektywistycznej, jaka ty opisujesz!
Jezdzilem troszke po Polsce, bywalem rowniez za jej granicami. Najbardziej pod tym wzgledem podobalo mi sie w Holandii, i wiesz co... mylnie po prostu rozumiesz "kolektywizm"!
Piszesz dalej: "(...) W kolektywie nigdy nie dogodzisz wszystkim, zawsze coś komuś się nie spodoba i będzie on musiał dla dobra ogółu się podporządkować". Sam zauwazasz idywidualnosc w kolektywizmie, a to dobry znak!
Koncowke Twojej wypowiedzi mozna przyrownac do stwierdzenia... ze powinnismy tolerowac zlodzieja i morderce, bo on po prostu nie potrafi dostosowac sie do ogolu spoleczenstwa. Tak?
Rzecza naturalna jest, ze dla spolecznosci, lepszym rozwiazaniem jest tworzenie pozytywnych interakcji i wybieranie rozwiazan dobrych dla ogolu, nizli tylko dla jednej osoby. Ta dana osoba, nie ma przeciez obowiazku zycia w tej danej spolecznosci!
Piszesz: "(...) To forum bardziej mi przypomina dobrowolne zrzeszenie egoistów. Nikt nie korzysta tu z mej własności czyli np. z profilu (nie licze tutaj incydentu z Aspazją jakoże wygląda na przypadkowy), nie korzystam z efektów cudzej pracy w zamian za efekty mojej, zaspokajam natomiast własną egoistyczną potrzebe wymiany poglądów, jak zresztą czynią to i inni".
A co z "wlasnoscia intelektualna"? Wspolna praca, jest chociazby stworzenie alternatywnego miejsca, w ktorym i Ty mozesz wymieniac sie pogladami i czerpac z "intelektualnej wlasnosci" - tak innych, co i swojej.
Piszesz: "(...) Moje życie raczej od tego przybytku nie zależy, bo i jakim sposobem. Jeśli dostane tu np. bana, to się poprostu zmartwie i pójde na inne".
Bana z mojej strony nie dostaniesz, bo i czemu?
To prawda, Twoje zycie od tego przybytku nie jest zalezne; ale milo, ze dajesz wplatac sie w retorsje z tegoz, wspomnianego przybytku.
Piszesz: "(...) Rodzina to też nie do końca kolektyw, raczej dobrowolny związek, w którym rodzice zaspokajając swoje egoistyczne potrzeby rodzicielskie, zaspokajają tym samym potrzeby egzystencyjne potomstwa. Zaspokajane są w niej potrzeby towarzystwa, przyjaźni, miłości. Jeśli natomiast nie ma dzieci, egoizmy męża i żony gdy są zbieżne, to uzupełniają się wzajemnie i dają obopólne korzyści. Tak jest we wszystkich dobrowolnych związkach ludzkich. Żyjąc w kolektywie moją wolność ogranicza nie tylko "dobro" innego człowieka ale jeszcze ogółu".
Ciekawe, czy o zaspakajaniu potrzeb bylbys w stanie powiedziec dziecku, ktore nie bardzo jeszcze rozumie Swiat, bo i nie bardzo jeszcze jest rozwiniete. Co np. z ludzmi uposledzonymi?
Gdybys nie wywazal chec spelnienia samego siebie, z obowiazkiem jaki ciazy na Tobie, jako czlonka Rodziny, Ojca, Syna, Dziadka... to nie sadze, abys zbyt dlugo tworzyl takowy zwiazek miedzyludzki, oparty na "kolektywnych wartosciach".
Poza tym, jakbys sie czul, gdyby Twoja Zona rozpasala sie na tyle (spelniala swoje egoistyczne zachcianki!), zostawiajac Ciebie w domu, z Waszym dzieckiem i z obowiazkiem chociazby regulowania oplat. Powiedz, jak dlugo bylbys w zwiazku z taka Zona?
Co do panstwa minimum...
Panstwo-minimum jest najlatwiejsze do spelnienia i osobiscie dazylbym na poczatku wlasnie do tego, zostawiajac m.in. funkcje porzadkowe. Nie powstrzymasz ludzkiego egoizmu, o ktorym tak piszesz, do czynienia zla - jesli od razu zlikwidujesz sama panstwowosc. Poza tym, chodzi mi rowniez o wartosci kulturowe, narodowe i etniczne, ktore mi - jako anarchiscie nie sa obce!
Nie popieram anarcho-kapitalistow, ale rozumie ich tendencje do wlaczenia sie w sprawy samorzadowe.
Gdybym byl na tyle odwazny i mial zasob "kapusty" oraz swoisty "zasob ludzki" w sztabie wyborczym, na pewno startowalbym w wyborach. Gdybym je wygral, forsowalbym rozwiazania pro-ekologiczne (nie wynikajace ze "zdrowego egoizmu", a z "kolektywizmu"!), dbalbym o zabytki (to rowniez dazenie "kolektywistyczne"!), upublicznilbym machlojki poprzedniej wladzy (niech spoleczenstwo/kolektyw wie, jak rozkradane sa ich podatki!), promowalbym szeroko(!)-rozumiana kulture (i to rowniez jest dazenie "kolektywistyczne"!), zainteresowalbym sie rozprowadzaniem srodkow finansowych Miasta Bydgoszczy (nie ukrywam, to tez dazenie "kolektywistyczne"!) + mase projektow. Sorry, ale nie mam gotowego planu politycznego. Zajeloby mi to moze z dwie godziny, bo dazenia sa banalne wrecz (spoleczne, kolektywistyczne) - chyba nawet, nie bardzo ideologiczne! Gdybym startowal, to pewnie bym "ladniej" to wszystko ujal. Raz tylko w zyciu kandydowalem na Przewodniczacego Rady Uczniowskiej, dyrektor wezwal mnie na dywanik i zakazal startowania w wyborach! Kierowal sie "zdrowym egoizmem", bo wiedzial, ze nie bedzie mial latwego zycia ze mna!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
P@tronikus
Światowa Sława Piśmienna
Dołączył: 12 Sie 2006
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Angkor Wat
|
Wysłany: Pon 13:23, 28 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Ło jesu ale się rozpisałeś, ok spróbujemy odpisać
lupus napisał: |
Nie sadze, aby znosilo mnie na jakakolwiek strone... chyba, ze spozyje spora ilosc alkoholu, to przypuscmy, ze tak jest.
Poglady lewicowe, czy tez tzw. "lewicy anarchistycznej" sa mi zdecydowanie blizsze, ale i w "prawicy anarchistycznej" widze rowniez wspolne symptomy z tym, jak sam zapatruje sie na Swiat.
Zwyczajnie "lewica anarchistyczna" bardziej mi ideowo odpowiada; a moja wytyczna swiatopogladowa, tworzy zbitek roznych idealow i dazen. Bo widzisz, w pewnych kwestiach np. jestem konserwatywny, a w innych... nazwijmy to reformatorski. Przykladow znalazlbys sporo.
|
No luz czaje.
lupus napisał: |
Na Forum Anarchistycznym zauwazylem u paru osob tendencje totalitarne, ale mniejsza z tym.
|
Myślimy może o adminie??
lupus napisał: |
Suicidegirls nie opowiada o negatywnym stosunku do feminizmu, a o pieknie kobiecego ciala... no, ale jakiez to "seksistowskie" i potwierdzajace fakt, ze "mezczyzni mysla tylko kroczem". Czasami zastanawiam sie, czy te totalitarne-feministki nie maja nic innego w zyciu do roboty, niz krytykowanie kobiet, ktore sa po prostu piekne oraz mezczyzn, ktore podziwiaja piekno?
Nigdy nie krylem sie z niechecia do feminizmu, rowniez na Forum Anarchistycznym.
|
Notabene sam to piękna podziwiałem - nr 17 nadal pozostaje moją faworytką
lupus napisał: |
Przesadzasz ze stwierdzeniem: "W kolektywie nie ma własności prywatnej, jest ona uspołeczniona, wszelkie dobra są na użytek danej społeczności". W zyciu nie spotkalem takiej organizacji kolektywistycznej, jaka ty opisujesz!
Jezdzilem troszke po Polsce, bywalem rowniez za jej granicami. Najbardziej pod tym wzgledem podobalo mi sie w Holandii, i wiesz co... mylnie po prostu rozumiesz "kolektywizm"!
|
Chodziło mi o wizje kolektywów tworzoną przez anarchokomunistów, nie do kolektywów istniejących i działających obecnie - najwyraźniej się nie zrozumielim.
lupus napisał: |
Piszesz dalej: "(...) W kolektywie nigdy nie dogodzisz wszystkim, zawsze coś komuś się nie spodoba i będzie on musiał dla dobra ogółu się podporządkować". Sam zauwazasz idywidualnosc w kolektywizmie, a to dobry znak!
|
Widze jednostki ograniczane dobrem ogółu, które chcąc żyć w tej społeczności muszą się podporządkować panującym regułą. Nijak nie dostrzgam tu nieskrępowanego rozwoju jednostki, gloryfikowaniu odmiennoci. W systemach prospołecznych, myślenie, potrzeby, egoizmy jednostek gdy nie są zbierzne stanowią zagrożenie dla ogólnie przyjętego ładu.
lupus napisał: |
Koncowke Twojej wypowiedzi mozna przyrownac do stwierdzenia... ze powinnismy tolerowac zlodzieja i morderce, bo on po prostu nie potrafi dostosowac sie do ogolu spoleczenstwa. Tak?
|
Czemu tak zinterpretowałeś moje zdanie?? Przecież w każdym nurcie anarchizmu (i nie tylko) zagrożenie stanowią jednostki krzywdzące innych, źli ludzie. Przykład zapodałeś ekstremalny.
lupus napisał: |
Rzecza naturalna jest, ze dla spolecznosci, lepszym rozwiazaniem jest tworzenie pozytywnych interakcji i wybieranie rozwiazan dobrych dla ogolu, nizli tylko dla jednej osoby. Ta dana osoba, nie ma przeciez obowiazku zycia w tej danej spolecznosci!
|
No pewnie, dlatego mi bardziej podobają się związki międzyludzkie typu zrzeszenia egoistów Stirnera.
lupus napisał: |
A co z "wlasnoscia intelektualna"? Wspolna praca, jest chociazby stworzenie alternatywnego miejsca, w ktorym i Ty mozesz wymieniac sie pogladami i czerpac z "intelektualnej wlasnosci" - tak innych, co i swojej.
|
Moge z niego czerpać nie dając nawet nic w zamian. Moge tylko czytać. Czy to w takim razie oznaczać może kradzież?? Spełniam tu swoje egoizmy wymiany poglądów, rozmowy (które notabene moge spełniać także w realu) jej owocem są me posty. Dla mnie są one (posty) produktami mojej intelektualnej przemiany materii, po zapisaniu służą tylko i wyłącznie komunikacji, nie chce do nich praw autorskich. Są to tylko słowa, cały potencjał jest we mnie i mało mnie obchodzi czy ktoś podchwyci moje poglądy, upowszechni, podpisze się pod nimi - prawde będe znał, a przy okazji moje myśli zyskają wektor
lupus napisał: |
Bana z mojej strony nie dostaniesz, bo i czemu?
To prawda, Twoje zycie od tego przybytku nie jest zalezne; ale milo, ze dajesz wplatac sie w retorsje z tegoz, wspomnianego przybytku.
|
Z tym banem abstrachowałem od obecnej sytuacji na Forum Anarchistycznym.
lupus napisał: |
Ciekawe, czy o zaspakajaniu potrzeb bylbys w stanie powiedziec dziecku, ktore nie bardzo jeszcze rozumie Swiat, bo i nie bardzo jeszcze jest rozwiniete. Co np. z ludzmi uposledzonymi?
|
A czemu to tłumaczyć?? Dziecko czy osoba upośledzona (mówimy o intelektualnym??) kieruje się instynktem, naturalnym głosem nieskarzonym ideologiami czy modą. Dokładnie o co Tobie chodziło?? Ja pisałem o naturalnej kolei rzeczy w rodzinie, o zbierzności egoizmów. Jest to recepta na szczęśliwe,"udane" życie rodzinne.
lupus napisał: |
Gdybys nie wywazal chec spelnienia samego siebie, z obowiazkiem jaki ciazy na Tobie, jako czlonka Rodziny, Ojca, Syna, Dziadka... to nie sadze, abys zbyt dlugo tworzyl takowy zwiazek miedzyludzki, oparty na "kolektywnych wartosciach".
Poza tym, jakbys sie czul, gdyby Twoja Zona rozpasala sie na tyle (spelniala swoje egoistyczne zachcianki!), zostawiajac Ciebie w domu, z Waszym dzieckiem i z obowiazkiem chociazby regulowania oplat. Powiedz, jak dlugo bylbys w zwiazku z taka Zona?
|
Dlatego ja pisze o "zdrowym egoizmie", nie o niemądrych żądaniach czy kaprysach, które eksploatują drugie osoby. Nie jest to mądre, jakoże nawet pasożyt nie uśmierca swojego żywiciela gdyż inaczej zginie i on sam. Tylko nie czepiaj się tego przykładu z pasożytnictwem, chciałem ino zobrazować zgubne skutki nadmiernego wykorzystywania, nie przesłanie i sens "zdrowego egoimu" - ten napewno znasz. Parabola z matką którą zapodałeś, jest z życia wzięta, jest to przykład na brak zbieżności egoimów w rodzinie, która - gdy ich nie ma, rozpada się.
lupus napisał: |
Co do panstwa minimum...
Panstwo-minimum jest najlatwiejsze do spelnienia i osobiscie dazylbym na poczatku wlasnie do tego, zostawiajac m.in. funkcje porzadkowe. Nie powstrzymasz ludzkiego egoizmu, o ktorym tak piszesz, do czynienia zla - jesli od razu zlikwidujesz sama panstwowosc. Poza tym, chodzi mi rowniez o wartosci kulturowe, narodowe i etniczne, ktore mi - jako anarchiscie nie sa obce!
|
Pewnie, że najłatwiejsze do spełnienia i wobec dzisiejszego stanu rzeczy, wizja ta jest nader kusząca. Jednak ja mam inny ogląd na kwestię zapanowania pokoju (tego prawdziwego i trwałego). Rewolucja odpada dla mnie od razu, nie da się ulepić pokojowego społeczeństwa karabinem - to mija się z celem. Oprucz stopniowych reform, które niewątpliwie doprowadziłyby do "państwa minimum", potrzebna jest ewolucja społeczna. Naturalna ewolucja to proces żmudny i powolny ale konsekwentny. Zmiana ludzkiego patrzenia na świat, bliźniego, własnej wolności to musi wymagać czasu - pewnie nawet wielu pokoleń. Ta zmiana mogłaby nastąpić samoistnie wraz z rowojem intelektualnym naszego gatunku - a może gatunku który wyewoluuje z Homo sapiens, nasza ewolucja wciąż trwa. Moich przemyśleń na ten temat jest wiele. Anarchiści na przestrzeni dziejów charakteryzował radykalizm, wszystko chcieli mieć tu i teraz, najlepiej zaraz (co jest specyficzne dla naszego gatunku). Jednak przez takiego typu pytania, z braku odpowiednich narzędzi poznawczych człowiek tworzył nieprawdziwy/skrzywiony obraz Świata. Tworzenie bogów, przekonanie, że świat jest płaski, że Ziemia jest w centrum wszechświata, rasizm - to wszystko jest szukaniem odpowiedzi/rozwiązań na siłe. Gdyby ludzie zwolnili, poczekali na odpowiednie narzędzia (np. rozwój nauki) weryfikujące ich imaginacje można by oszczędzić wiele istnień ludzkich, zapobiec bezsensownemu rozlewowi krwi, ocalić wiele nie istniejących już kultur i cywilizacji.
Nie nie jestem pacyfistom chociaż tak to może wyglądać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
lupus
Administrator
Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 526
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kuyavia i Pomerania
|
Wysłany: Śro 10:19, 30 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
<!--
P@tronikus napisal/a:
"Ło jesu ale się rozpisałeś, ok spróbujemy odpisać".
-->
Z pewnoscia nie mniej niz Ty, a, ze "zabawa" przednia, to i daje sie jej poniesc...
<!--
P@tronikus napisal/a:
"Myślimy może o adminie??".
-->
Nie trafiles, nie mam zadnego zalu do Admina, moze tylko wzgledem faktu, ze nie odpowiada na privy.
<!--
P@tronikus napisal/a:
"Notabene sam to piękna podziwiałem - nr 17 nadal pozostaje moją faworytką".
-->
Sprawdze przy okazji. Generalnie, po prostu lubie kobiety; feminizmu niekoniecznie!
<!--
P@tronikus napisal/a:
"Chodziło mi o wizje kolektywów tworzoną przez anarchokomunistów, nie do kolektywów istniejących i działających obecnie - najwyraźniej się nie zrozumielim".
-->
Ok., co rozumiesz pod pojeciem "kolektywow" tworzonych przez anarcho-komunistow?
Przyznaje, ze dawno temu zaglebialem sie w rozne tezy anarchizmu; ale wybralem swoisty, ludzki kontakt z czlowiekiem, niz zglebianie teorii. Dla mnie, sprawy "zyciowe" maja w sobie wiecej relatywizmu, niz regulka, ktora byc moze przeczytam...
<!--
P@tronikus napisal/a:
"Widze jednostki ograniczane dobrem ogółu, które chcąc żyć w tej społeczności muszą się podporządkować panującym regułą. Nijak nie dostrzgam tu nieskrępowanego rozwoju jednostki, gloryfikowaniu odmiennoci. W systemach prospołecznych, myślenie, potrzeby, egoizmy jednostek gdy nie są zbierzne stanowią zagrożenie dla ogólnie przyjętego ładu".
-->
Byc moze, zauwazasz rowniez jednostki, chcace zyc w zgodzie z panujacym prawem w kolektywach...
Jestem za tworzeniem roznych kolektywow, majacych rozne przyswiecajace idee - chcace, badz nie, na wzajem ze soba wspolpracowac; podobne teorie mozesz zauwazyc w nieistniejacym juz pismie "An Arche" - pismo polskich libertarian.
Takie kolektywy mozna uznac za pra-przyczyne powstawania panstwowosci, z ta roznica - ze mam glos, moge go wypowiedziec i miec swiadomosc tworzenia kolektywu. W panstwie mam go niewiele - stad m.in. moje wsparcie dla decentralizacji i regionalizacji panstwa. Nie ukrywam rowniez, ze interesuje sie mniejszosciami etnicznymi, czy nawet grupami o zacieciu separatystycznym; nie wspominajac rowniez o jezykach, ktore np. nie sa powszechnie uznane przez FUEN (Federalna Unia Narodowosci Europejskich) - nota bene, prezes Romedi Arquint sam reprezentuje mniejszosc retoromanska w szwajcarskim kantonie Gryzonia... Ba, w Unii Europejskiej nie ma pojecia "mniejszosci narodowych" - wedlug ich teoryjek... istnieja tylko, zacytuje: "mniej uzywane jezyki". To taka retorsja, byc moze nie na miejscu, ale mowiaca o pewnym typie kolektywu, opierajacego sie na wspolnej genezie etnicznej/narodowej.
Tworzenie "kolektywow" jest dobrowolne - tym samym i przyjmowanie ich praw. Nie chcesz ich przyjac? Nikt nie kaze Tobie uczestniczyc w zyciu danego kolektywu!
Jesli tworze "kolektyw" wegan - to nie toleruje wpieprzania padliny, czy rzucania martwymi czesciami zwierzat - jest to naturalne prawo mowiace o statucie tegoz "kolektywu". To drobny przyklad, ale obrazowy.
<!--
P@tronikus napisal/a:
"Czemu tak zinterpretowałeś moje zdanie?? Przecież w każdym nurcie anarchizmu (i nie tylko) zagrożenie stanowią jednostki krzywdzące innych, źli ludzie. Przykład zapodałeś ekstremalny.
-->
Bo taka interpretacje zapodala moja "wolna wola", wspierana przez moj "umysl" (szkielko i oko?). Podalem przyklad byc moze ekstremalny, ale przeciez sam wspomniales o zyciu np. w spoleczenstwie, ktore jest "kolektywem". Jak mordercy, czy zlodziejowi nie podoba sie zycie w spoleczenstwie, moze je opuscic i np. okradac i mordowac ludzi, ktorzy rowniez zrezygnowali z zycia w tym "kolektywie"!
Oni nie ograniczaja mojej wolnosci, i ja nie ograniczam ich wolnosci - tak, to mogliby liczyc na "buty" z mojej strony; czyli ograniczenie ich wolnosci, ale i obrona mojej i kolektywu, w jakim chce zyc i egzystowac po prostu.
Bo po prostu: "Wolnosc konczy sie tak, gdzie zaczyna sie wolnosc drugiego czlowieka!".
<!--
P@tronikus napisal/a:
"No pewnie, dlatego mi bardziej podobają się związki międzyludzkie typu zrzeszenia egoistów Stirnera".
-->
Wyjasnij prosze, Twoje widzenie tego, co powyzej napisales.
Nie interesuje mnie Stirner, bo nie z nim rozmawiam, a z Toba.
<!--
P@tronikus napisal/a:
"Moge z niego czerpać nie dając nawet nic w zamian. Moge tylko czytać. Czy to w takim razie oznaczać może kradzież?? Spełniam tu swoje egoizmy wymiany poglądów, rozmowy (które notabene moge spełniać także w realu) jej owocem są me posty. Dla mnie są one (posty) produktami mojej intelektualnej przemiany materii, po zapisaniu służą tylko i wyłącznie komunikacji, nie chce do nich praw autorskich. Są to tylko słowa, cały potencjał jest we mnie i mało mnie obchodzi czy ktoś podchwyci moje
poglądy, upowszechni, podpisze się pod nimi - prawde będe znał, a przy okazji moje myśli zyskają wektor".
-->
Nie, to nie jest kradziez. Sam w ten sposob postepuje przegladajac serwisy nacjonalistyczne, narodowe, faszystowskie i rasistowskie. Nigdy, nie wzialem udzialu w zadnej z rozmow na tychze listach, czy forach dyskusyjnych - te ideologie mnie po prostu mecza, gdyz niewiele w nich "rozumu", a wiecej "fobi" i "samouwielbienia".
Czym wiec jest owa "komunikacja"? Nie jest wewnetrznym jezykiem, jezykiem grupowym... "kolektywnym"?
<!--
P@tronikus napisal/a:
"Z tym banem abstrachowałem od obecnej sytuacji na Forum Anarchistycznym".
-->
Szczerze, to mnie to nie interesuje. Tam jest duzo modsow, byc moze ktos komus tam nie pasuje... Zdaza sie. Niektorzy "anarchisci" rowniez mnie mecza... bo za duzo w nich "faszyzmu"!
Sam rowniez jestem modsem dwoch subforum na tym forum. Usuwam smieci, ktore wysylane sa przez "boty", oraz glupie zaczepki, ktore maja na celu tylko i wylacznie oslabienie tego forum/tych subforow - nie licz na tolerancje z mojej strony, jak ktos przychodzi w buciorach i robi chlew w moim zyciu!
To forum sie "zepsulo", ale nie moja w tym glowa; ja moge je tylko promowac co najwyzej. Szkoda mi klimatu, ktory kiedys tam panowal; byc moze warto byloby stworzyc te forum calkowicie od poczatku. Od podstaw. Cofnac sie do tego, jak to forum wygladalo kiedys!
<!--
P@tronikus napisal/a:
"A czemu to tłumaczyć?? Dziecko czy osoba upośledzona (mówimy o intelektualnym??) kieruje się instynktem, naturalnym głosem nieskarzonym ideologiami czy modą. Dokładnie o co Tobie chodziło?? Ja pisałem o naturalnej kolei rzeczy w rodzinie, o zbierzności egoizmów. Jest to recepta na szczęśliwe,"udane" życie rodzinne".
-->
Dla osoby, opiekujacej sie niedoleznym czlowiekiem (obojetnie, czy jest to dziecko, czy dorosly!), nie jest niczym specjalnie latwym. Jest zyciem pelnym wyrzeczen, smutku, czesto i zalu... jest pelnym poswieceniem sie dla tego, drugiego czlowieka.
Dziecko mozna oddac np. do Domu Dziecka, osobe schorowana np. do Hospicjum. Nie uwazasz, ze korelacje miedzy osoba schorowana vs. opiekunem opieraja sie na wyzszych wartosciach niz "zdrowy egoizm"?
Jak mozna mowic o "zbierznosci egoizmow" skoro opiekunowi nie wsmak jest samo karmienie, przebieranie, mycie, opieka... Zauwaz, ilu Rodzicow pragnie, by ich dzieci conajmniej byli Mendelejewami... Gdy urodzi sie "dziecko schorowane", wielu Rodzicow nie wytrzymuje tego psychicznie i po prostu sie zalamuje. Gdzie tu jest "zbierznosc egoizmow"?
<!--
P@tronikus napisal/a:
"Dlatego ja pisze o "zdrowym egoizmie", nie o niemądrych żądaniach czy kaprysach, które eksploatują drugie osoby. Nie jest to mądre, jakoże nawet pasożyt nie uśmierca swojego żywiciela gdyż inaczej zginie i on sam. Tylko nie czepiaj się tego przykładu z pasożytnictwem, chciałem ino zobrazować zgubne skutki nadmiernego wykorzystywania, nie przesłanie i sens "zdrowego egoimu" - ten napewno znasz. Parabola z matką którą zapodałeś, jest z życia wzięta, jest to przykład na brak zbieżności egoimów w rodzinie, która - gdy ich nie ma, rozpada się".
-->
Dlaczego "niemadre zadania czy kaprysy"? Przeciez Twoja Zona ma prawo robic to co chce w swoim Zyciu, niekoniecznie zwracajac uwagi na Ciebie, czy Wasze dziecko. Czyz nie jest tak? Chcesz ograniczyc Jej "wolnosc"?
Poza tym, gdzie w tym pasozytnictwo? Przeciez Twoja Zona pracuje, ma pieniadze na swoje hulanki i swawole... bierze cos z Twojego portfela, ktorego zawartosc przeznaczasz na egzystencje Twoja i Twojego dziecka? Ona Was nie usmierca! Robi to, na co ma zywnie ochote, nie liczac sie z Wami, jako z "kolektywem", tworzacym Rodzine - tylko tyle.
Wiem, ze to sytuacja zapodana z Zycia. Zyciowy chlopak po prostu jestem.
<!--
P@tronikus napisal/a:
"Pewnie, że najłatwiejsze do spełnienia i wobec dzisiejszego stanu rzeczy, wizja ta jest nader kusząca".
-->
Nie chodzi o kuszenie, a o realia, ktore moge spelnic.
<!--
P@tronikus napisal/a:
"Jednak ja mam inny ogląd na kwestię zapanowania pokoju (tego prawdziwego i trwałego). Rewolucja odpada dla mnie od razu, nie da się ulepić pokojowego społeczeństwa karabinem - to mija się z celem".
-->
Nie cofam sie przed "radykalizmem" np. dla obrony wartosci, ktore sam wyznaje.
Jednak, moj "radykalizm" nie jest totalny... moze dlatego, ze wypelnia mnie ogrom filozofii, i z "idealow" biore to, co mi najbardziej odpowiada, dostosowujac do tego, jaki Swiat chcialbym, aby byl.
Ktos kiedys powiedzial, ze... "przemoc rodzi przemoc. Jest to niepodwazalna prawda, o ktorej zapominaja np. rasisci i inni schorowani umyslowo. Dlatego, mimo nie uznawania pacyfizmu jako zyciowej drogi, w pelni przyznaje Tobie racje - ze "totalny radykalizm" nie jest rozwiazaniem czegokolwiek. Umiar; bronienie wlasnych wartosci - ale i otwartosc na inne pomysly; edukacja - w tym i samoedukacja; wzmacnianie sie i przez to kolektywu, ktory sie tworzy; wzajemna pomoc; braterstwo; nie zamykanie sie przed Swiatem; mowienie o czlowieku, jako o wolnej i wartosciowej jednostce; bronienie Swiata przez antyludzkimi wartosciami... Moj program bylby spory, i byc moze, kiedys go zkoncentruje i opisze.
<!--
P@tronikus napisal/a:
"Oprucz stopniowych reform, które niewątpliwie doprowadziłyby do "państwa minimum", potrzebna jest ewolucja społeczna. Naturalna ewolucja to proces żmudny i powolny ale konsekwentny. Zmiana ludzkiego patrzenia na świat, bliźniego, własnej wolności to musi wymagać czasu - pewnie nawet wielu pokoleń. Ta zmiana mogłaby nastąpić samoistnie wraz z rowojem intelektualnym naszego gatunku - a może gatunku który wyewoluuje z Homo sapiens, nasza ewolucja wciąż trwa. Moich przemyśleń na ten temat jest wiele"
-->
Widzisz, pewne tendencje mamy podobne.
Co do gatunku Homo Sapiens... to sa przypuszczenia, ze On juz raczej wymarl, dajac poczatek nowym gatunkom.
<!--
P@tronikus napisal/a:
"Anarchiści na przestrzeni dziejów charakteryzował radykalizm, wszystko chcieli mieć tu i teraz, najlepiej zaraz (co jest specyficzne dla naszego gatunku). Jednak przez takiego typu pytania, z braku odpowiednich narzędzi poznawczych człowiek tworzył nieprawdziwy/skrzywiony obraz Świata".
-->
Radykalizm jest "spektakularny", ale nie byl on do konca wyznacznikiem "ruchu anarchistycznego".
Od samego jego poczatku, pojawialy sie rowniez tendencje pacyfistyczne. Sam Sacco i Vanzetti byli pacyfistami - w szczegolnosci Nicolla Sacco, ktory publicznie, na arenie sadu wyjasnil, dlaczego anarchisci sprzeciwiaja sie obowiazkowej sluzbie wojskowej.
<!--
P@tronikus napisal/a:
"Tworzenie bogów, przekonanie, że świat jest płaski, że Ziemia jest w centrum wszechświata, rasizm - to wszystko jest szukaniem odpowiedzi/rozwiązań na siłe. Gdyby ludzie zwolnili, poczekali na odpowiednie narzędzia (np. rozwój nauki) weryfikujące ich imaginacje można by oszczędzić wiele istnień ludzkich, zapobiec bezsensownemu rozlewowi krwi, ocalić wiele nie istniejących już kultur i cywilizacji".
-->
Wiesz co jest najgorsze? Ze opisales ludzka nature, ktora jest ciezka w obrobce...
<!--
P@tronikus napisal/a:
"Nie nie jestem pacyfistom chociaż tak to może wyglądać".
-->
To milo, pacyfizm nie jest wyznacznikiem w zyciu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|
|